Asset Publisher Asset Publisher

Spałowanie – czarny sen leśniczego

Przedwiośnie – czas kiedy przyroda leśna w niemal wszystkich swoich aspektach budzi się do życia, rozpoczyna nowy rok wegetacyjny. To też czas kiedy łatwiej dostrzec, zaobserwować dość powszechne zjawisko obserwowane na terenach leśnych a mianowicie – spałowanie. Nie jest przesadą stwierdzenie zawarte w tytule – spałowanie to jedno z istotniejszych negatywnych zjawisk z jakimi musi zmierzyć się każdy leśnik, zjawiska, które w skrajnym przypadku może zniweczyć wieloletni trud jaki został włożony w założenie i pielęgnowanie uprawy leśnej.

Spałowanie to zjawisko, które przy odrobinie chęci i odpowiedniej wnikliwości możemy zaobserwować niemal na każdej uprawie, niemal w każdym młodniku. To co od razu rzuca się w oczy to jasny, niemal białawy prześwit widoczny na strzale drzewka. To charakterystyczne przebarwienie to nic innego jak zdarta część kory widoczna na części lub niemal całym obwodzie pinia, to swoista otwarta rana wywołana mechanicznym uszkodzeniem, którego głównym sprawcą są jelenie. Ale czy tylko – nie. Co prawda w odniesieniu do naszych czarnoborskich lasów jelenie możemy uznać za głównego sprawce tego rodzaju uszkodzeń, niemniej jednak nie możemy zapominać o danielach oraz sporadycznie pojawiających się łosiach. Te ostatnie w sytuacji znacznego zagęszczenia populacji są często odpowiedzialne za bardzo istotne szkody w postaci spałowania ale też łamania drzewek co w konsekwencji bardzo często prowadzi to całkowitego unicestwienia fragmentu uprawy czy młodnika.

A co jest czynnikiem sprawczym zachęcającym jeleniowate do tego rodzaju zachowań?  Odpowiedź jest banalnie prosta – zapotrzebowanie na składniki pokarmowe. Musimy pamiętać, iż kora sosnowa, fragmenty łyka to dość zasobne źródło pokarmowe bogate przede wszystkim w takie składniki jak białko i tłuszcze oraz elementy włókniste niezbędne do trawienia. Jeśli ten fakt zestawimy z obrazem tegorocznej zimy to nie trudno sobie wyobrazić, iż zalegająca pokrywa śnieżna odcinająca znaczną część dostępnej bazy  żerowej, w sposób naturalny kierunkuje jeleniowate na uprawy i młodniki, które to praktycznie bez ograniczeń dostępne są dla zwierzyny. Drugim bardzo istotnym czynnikiem pogłębiającym zagrożenie od spałowania jest dość nieoczywisty niedobór wody jaki możemy obserwować w okresie zimowym.

Spośród całego wachlarza gatunków drzew jakie corocznie wprowadzane są do lasu w procesie zakładania upraw leśnych najczęściej spałowanym gatunkiem drzewa jest niewątpliwie sosna. Wynika to przede wszystkim z jej liczebności bo bez wątpienia jest ona głównym i najważniejszym gatunkiem, który rośnie w lasach Polski. Ale nie tylko sosna jest zagrożona. Spałowanie to również problem gospodarczy obserwowany na bukach czy świerkach. Należy pamiętać, iż niezależnie od gatunku wymiar gospodarczy tego zjawiska jest niestety negatywny.

Spała to dopiero początek problemu

Trzeba jednoznacznie stwierdzić, iż ospałowane drzewko wygląda nieciekawie. Jeśli porównamy zastały obraz do otwartej rany to bez trudu wyobraźnia podpowie co też strasznego może się dziać z uszkodzonym drzewkiem.

Naturalnym mechanizmem obronnym jaki uruchamiany zostaje w chwili uszkodzenia to bezpośredni wyciek żywicy. Następnie wokół rany szybko tworzy się tzw. tkanka przyranna – kalus. W przypadku kiedy uszkodzenie ma niewielkie rozmiary to możemy oczekiwać całkowitego zabliźnienia się rany. Najistotniejsze zmiany czy trwałe uszkodzenia mają charakter wtórny, których to efekt widoczny jest dopiero po latach.

Najdotkliwszym efektem silnego spałowania jest zdecydowanie zaburzenie procesu przewodzenia. Dzieje się tak wskutek mechanicznego przerwania wiązek przewodzących jakie znajdują się bezpośrednio pod korowiną a stanowią żywą tkankę – łyko. To właśnie łyko odpowiedzialne jest za transport wszystkich produktów odżywczych, które powstają w złożonym procesie fotosyntezy. Tu zasadniczą rolę odgrywa szerokość strefy objętej uszkodzeniem. Należy założyć, iż spałowanie obejmujące ponad połowę obwodu pnia stanowi istotne ograniczenie i bez wątpienia zakłóca proces transportu związków organicznych. W skrajnych przypadkach tak stan doprowadza do dość szybkiego zamierania drzewa.

Niemniej jednak to tak naprawdę początek problemów. Niezależnie od rozmiaru uszkodzenia powstała rana to swoista brama wjazdowa dla wszelkiej maści patogenów grzybowych oraz szkodników owadzich – które przy ataku na zdrowe drzewo zostały by zalane żywicą.  Zasadniczym kierunkiem działania grzybów jest dążenie do rozkładu komórek drewna czego namacalnym efektem końcowym jest nic innego jak zgnilizna pnia drzewa. Tu już powszechna wiedza podpowiada, że nic dobrego z takim drzewem nie może się stać. Zgnilizna bezpośrednio prowadzi do znacznego pogorszenia się właściwości mechanicznych pnia a to w połączeniu z np. okiścią śnieżną, wiatrami, nieuchronnie prowadzi do złamania pnia. W tym momencie wieloletni wysiłek leśnika idzie w 100% na marne.

Spałowanie – jak to się dzieje?

                Spałowanie w swojej prostocie jest mechanizmem dość zróżnicowanym. Wnikliwy obserwator bez problemu wskaże dwa zasadnicze rodzaje uszkodzeń powstałych w wyniku spałowania.

Każdorazowo mechanizm powstania uszkodzenia jest tożsamy – w procesie zdarcia kory i łyka na pniu fundamentalną rolę odgrywają siekacze. To za ich sprawą zwierzę podcina korę i prostym rucham głowy odrywa jej fragment. I tu możemy wskazać na równice jakie można zauważyć w lesie związane ze spałowaniem. Sam rozmiar uszkodzenia może wskazać na okres w jakim miało miejsce uszkodzenie. Jeśli obserwowane uszkodzenie ma stosunkowo niewielkie rozmiary, powierzchowny charakter i przypomina skrobanie to najprawdopodobniej mamy do czynienia ze szkodą powstałą w okresie późno jesiennym lub zimowym. Wtedy też uciążliwość tego rodzaju uszkodzeń jest stosunkowo niewielka. Uszkodzeniu ulega bowiem głownie kora natomiast warstwa przewodząca (łyko) najczęściej pozostaje w stanie nienaruszonym. Inaczej sprawa wygląda w odniesieniu do późnej wiosny czy lata. Tu niestety wymiar gospodarczy powstałych uszkodzeń jest nieporównanie większy. Dzieje się tak głownie ze względu na podatność kory i łyka w procesie odrywania od drewna. Na skutek wysycenia łyka wodą, zwiększa się jego podatność na łatwe oddzielenie od drewna. Dochodzi wtedy do zdarcia kory na znacznej powierzchni pnia – bardzo często sama długość spały znacznie przewyższa zasięg głowy jakim dysponuje sprawca. I tu nie tyko przerwanie (zakłócenie) procesu transportu składników odżywczych, ale już sama powierzchnia ma znacznie dotkliwszy charakter.

Zachęcam do spaceru po czarnoborskich lasach. Poświęcony czas na pewno zaprocentuje konkretnymi spostrzeżeniami, na które dotąd Państwo (być może) nie zwracali uwagi.